Dziś był przepiękny wiosenny dzień. Ostatnie koźlątka skończyły już tydzień, postanowiłam więc wypuścić całe towarzystwo na pierwszy integracyjny spacer. Na początku panował ogólny chaos. Matki nawoływały swoje dzieci, koźlątka szukały matek, co chwilę łapiąc za cycek nie swojej mamy. Po kilku minutach dekoncentracji okazało się, że podwórko jest cudownym miejscem do harców i zabaw. Koźlęta fikały koziołki a matki zajęły się przeszukiwaniem terenu licząc na smaczne kąski. Ogólnie spacer integracyjny wypadł pomyślnie. Co przedstawiam na załączonych zdjęciach. Największym powodzeniem cieszył się klomb który czasy świetności i bujnej roślinności ma już dawno za sobą.
A główny sprawca tego całego zamieszania przechadza się między tą całą gromadką i próbuje ogarnąć całe towarzystwo :)
A wiosna przyszła wraz z koźlątkami. Na to czekałam.
Jeju, ale mleczarnia u tej szaroburej kózki!
OdpowiedzUsuńNiech się wiedzie!
Dziękuję Madziu. To bardzo dobra mlecznica.
OdpowiedzUsuńno i wiosna a maluchy cudne
OdpowiedzUsuńAle Lusia ma piękne wymionko :) Madzia ja już chwaliłam twoje maleństwa, ale nie mogę się powstrzymać - PIĘKNOTY !!!
OdpowiedzUsuńbuziaki :*
Zaczyna być przyjemnie na dworze, błota obeschły, wody spłynęły; to radość patrzeć na Twoje liczne stadko. Kozy mają taką specyficzną budowę, wystające gnaty, czasami zapadniete boki, zawsze się śmieję do sąsiada, że jego kozy głodne; moje pogórzańskie krokusiki z roku na rok coraz mniej liczne, myszory zjadają cebulki aż miło; pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńkózki rzeczywiscie przyniosły wiosnę:)
OdpowiedzUsuńPiekne stadko i niech sie zdrowo chowa:)
OdpowiedzUsuńWiosny troszke zazdrosze, bo u nas snieg po kolana i mrozno:(