niedziela, 2 lutego 2014

TOO

A wiecie, że zawsze należałam do tych przebojowych matek, takich co to miały zaufanie do dzieci. Wyjaśniam, że chodzi tu o moją córkę która jest już dorosłą kobietą. Jako przebojowa matka, taka co to można było z nią na imprezkę wyjść, przyprowadzić do domu nawet dość szemrane towarzystwo. Na marginesie wolałam, żeby się spotykała w domu niż nie wiadomo gdzie. Przynajmniej mogłam w miarę kontrolować. Zabiegi te jednak na wiele się  nie zdały bo dziecko miałam problematyczne. No w sumie tu się nasuwa konkluzja, niedaleko pada jabłko od jabłoni, albo jaka matka taka córka. No, ale do rzeczy. Dziewczę moje od kilku lat mieszka sobie w UK, za specjalnie nie wnikam jak żyje, wiem, że radzi sobie w miarę w porządku. Wbrew moim wcześniejszym obawom, że bez mamusi sobie nie poradzi. Poradziła sobie świetnie, kontakt mamy bardzo dobry, spotykamy się mniej więcej raz na kilka miesięcy. Wiem, że w głowie ma poukładane. Dziewczę nie wyszumiało się we wczesnej młodości ponieważ samo dziecko sobie sprawiło. Pretensji nie miałam i nie mogłam mieć za wiele ponieważ jak pisałam wyżej , niedaleko pada jabłko od jabłoni.  Dziecko pracuje, zarabia, wychowuje swoje dziecko, trochę czasu zajęło jej nauczenie się macierzyństwa, ale dała radę, wnuczek, wspaniały, kochany mądrala.
No ale wytłumaczcie mi dlaczego to fantastyczne urodziwe dziewczę robi TAKIE RZECZY. Będąc w drugim miesiącu ciąży wytatuowała sobie na karku chińskie znaki. Głosu nie podniosłam, ponieważ w okresie ochronnym była, bardziej martwiłam się, żeby ją jakąś chorobą w tym studio nie zarazili. Przełknęłam też gładko napisy na ramionach, ostatecznie maleńkie takie, od biedy nawet można udać, że  nic tam nie ma. Kolejny napisik na szyi ukryty najczęściej pod włosami też uchodził, nie wspominając o serduszku na nadgarstku. Wiedziałam, że grubsza sprawa się szykuje podczas ostatniego pobytu w Polsce, no wiedziałam, przyznaje się. Dziecko było u mnie kilka dni, oczywiście próbowałam negocjować wielkość ponieważ mniej więcej byłam poinformowana co zamierza. Oczywiście mniej, niż więcej i nie było mowy o żadnym kompromisie ponieważ "mamo, ale to moje ciało"- no fakt. Po czym pojechało do większego miasta zrobić sobie TOO, a ja nie przypuszczałam, że TOO będzie takie okropnie wielkie i jeszcze te liście. Bałam się zaglądać na wiadomy serwis społecznościowy, właśnie z obawy, że zobaczę TOO. No i zobaczyłam dzisiaj właśnie, postanowiłam, że kiedyś muszę. I wykrztusiłam z siebie tylko AAAAAAAAAAAAA !!!!!!!
Proszę nie pocieszajcie mnie. Szczere komentarze milej widziane,i nie piszcie, że to nawet fajne jest bo dla mnie to jest STRASZNE
A ja nie wiem jak to się stało, że nie mam na swoim ciele nawet jednego. Miałam zapędy kiedyś, chciałam sobie zrobić jeden maleńki, ale .... bałam się rodziców ...

Tak, tak to nie jest łapka jakiegoś napakowanego facecika, ta łapka należy do mojej pierworodnej.


,

18 komentarzy:

  1. Rzeczywiście ogrom rysunku przeraża. To pierwsze wrażenie. Na szczęście całkiem nieźle to jest zrobione. Ktoś umiał. Nie wyobrażam sobie mieć na ciele, takiej wielkości obraz, spieprzony przez jakiegoś pseudo profesjonalistę. Nosić na sobie jakieś nieudane paskudztwo.
    No tak, to jej ciało.
    A czemu taka tematyka, wiesz może?
    Myślę, ze gdyby moja stara córa, walnęła sobie takie cóś, to chyba nie miałabym z tym problemu. Natomiast, gdy ta 11-letnia zachwyca się tatuażami, to skóra mi cierpnie ...
    Ściskam Magdo!

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystko dopiero przede mną. Też nie rozumiem tego pędu do oszpecania się, bo tatuaże urody nie dodają, przynajmniej tak myślę. Ten faktycznie jest duży. No cóż, jest dorosła. Zgodnie z życzeniem nawet nie próbuję Cię pocieszyć, tylko pozdrawiam bardzo, bardzo

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielki, Ja bym sobie nie zafundowała takich (ani innych) too. Nawet kolczyków nie mam, bo mi żal było dziurawić uszy. Kłucie igłą nie napawało mnie lękiem, tylko to, że zostanie ze mną obraz, który przestanie mi się podobać.
    Nie wiem, jak bym zareagowała, gdyby dzieci się tak oznakowały. Pewnie zaakceptowałabym w końcu (ale cóż by mi pozostało innego), ale chyba z bólem duszy.
    Dlaczego taki temat? - spytam jak Magda.
    Dzieci dokonują swoich wyborów. Możemy je akceptować, możemy negować i prowadzić wojny, które i tak niczego nie zmienią.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. O Jezu... Lubię tatuaże. Mam na ramieniu konika morskiego, którego sprawiłam sobie na 30 urodziny i zamierzam zapodać sobie jeszcze trwała obrączkę - arabeskę na palcu. Ale są to tatuaże niewielkie - coś jak biżuteria. Jednak pragnienie noszenia na sobie obrazu jest mi obce. Ale - jak to mówią " de gustibus non est disputandum" ( czy jakoś tak...)
    Pozdrowienia dla córci:-)))
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest dziwaczna, współeczesna moda, która opanowała obsesyjnie miliony młodych ludzi. Myslę, że oni chcą się jakoś wyrózniac. Chyba za wszelką cenę. Udowodnic sobie, że potrafią wytrzymać ból tak wielkiego tatuażu a potem go z dumą obnosic( a zkolei taka potrzeba wynika z niskiego poczucia własnej wartosci, z obcości jaka odczuwają w stosunku do tego nieczułego, rządzącego sie tylko dyktatem pieniadza i znajomości świata). paradoksem jest, że chociaz ta moda indywidualizuje młodych, to jednak ich jakos do siebie upodabnia. Nie uciekną przed tym. A może i chcą być częścią jakiejś rozpoznawalnej społecznosci? Przynajmniej w niej czuć sie w miarę swojsko i bezpiecznie? A poza tym my też swego czasu ulegałyśmy dziwacznej modzie - a to afro na łzbie, a to prostownice kręconych kłaków, a to wszechobecny jeans, a to wąskie a to niebotycznei szerkokie nogawki spodni itp.). I oni kiedyś z tego wyrosną i popatrzą ze zdziwieniem na swoje młodzieńcze fantazje i potrzeby. Tylko tatuaż zostanie na pamiątkę po tamtych młodych latach. A co nam po nich zostało...?

    OdpowiedzUsuń
  6. O Jezuniu !!!! BIG to TOOO!!!! Powiem szczerze sama jako nastolatka uporem do przodu szłam i przeciw zdaniu rodziców zrobiłam sobie TO na ramieniu i niczego tak nie żałuje jak posiadanie tego TO w tym miejscu. Osobiście lubię tatuaże ale mojego Tomka bo dziś na męskich plecach czy ramieniu jak dla mnie wygląda seksownie choć zależy jakie to TO jest. Bywają nie smaczne brzydkie lub zbyt ordynarne ale mój T. ma idealne i marzę by zrobił sobie pięknego archanioła ( kolor brązu) na plecach :))))) Ja osobiście chciałabym mieć na stopie jakieś ładne delikatne ozdoby jak róże ( kolor czarny) ale nigdzie więcej. Ja za to marzę by usunąć sobie to moje TO z ramienia. Wybryk mój utrudnia mi moje życie bo strasznie mi się nie podoba już i wstyd mi zakładać bluzkę bez ramiączka. No cóż twoja córa będzie z tym żyła kiedyś może żałować lub nie, sama się przekona jednak jak na ramię kobiety dla mnie ten obrazek jest zbyt męski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako nastolatka obcięłam włosy na jeżyka i jako kolczyk dyndało mi w uchu sztuczne oko, to w owym czasie był totalny szok - lata osiemdziesiąte - komuna. Teraz młodzi wybrali taki sposób - szkoda tylko, że tatuaż zostanie na zawsze. Ja swój kolczyk zdjęłam a włosy urosły :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja Ci powiem jedno... u kogoś mnie to nie wzrusza. Ale jakby na taki przykład ON sobie walnął na ramieniu takiego BOBA to już by mnie pewnie lekko obeszło. Pocieszać nie będę ale jednak ostatnie zdanie może tak właśnie zabrzmieć. Bo tutaj, w Niemcowni, jest obecnie mega moda u młodzieży na te kółka w płatkach uszu. Może u czarnoskórego w buszu wygląda to nawet fajnie i egzotycznie i pewnie jeszcze z jakąś tradycją się wiąże, ale biali ludzie wyglądają z tym paskudnie. Albo te krowie kolczyki w przegrodzie nosowej.... Ściski i pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze siebie zapytuję, jak takie coś wyglądać będzie za 20, 30, 40 lat. I dlatego nigdy sobie nie zrobiłam tatuażu. Ten jest fajny, jako obrazek. Ale duuuży. To już wolałabym na plecach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też takie pytanie zadałam sobie kiedyś, bo pałałam dziką żądzą zrobienia sobie tatuażu.Długo się namyślałam, szukałam wzoru, który będzie mi odpowiadał za 10, albo i 40 lat:) Znalazłam - i jego przesłanie jest cały czas dla mnie aktualne.To jest ważne- żeby wybrać coś, co będzie dla nas ważne prze resztę życia (a nie jest chwilową modą), bo zostaje na resztę życia.Chyba,że w ruch pójdzie laser, ale ślad zostanie zawsze.Ludzie tatuowali się od pradziejów, wszystko dla ludzi, ale z głową.

      Usuń
  10. Wow, duuży, bardzo duży. Cóż my jesteśmy z innego pokolenia. Dawniej wytatuowane ciała kojarzyły się głównie z więzienną celą i ludzie z takowymi obrazkami na różnych częściach ciała nie wzbudzali zaufania. Jak ten świat się zmienia, czasami myślę, że nie nadążam za nim. Osobiście w życiu nie zrobiłabym sobie takiej krzywdy, to nie sukienka którą można wyrzucić jak się znudzi, ten tatuaż będzie starzał się razem z nią i nie koniecznie za 30 lat będzie na topie. Cóż to są ich wybory. Gdyby moja córa fundnęła sobie taki - jej ciało, jej wybór, ale mnie się to nie podoba i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest moda, która zostaje na dłużej.. niestety
    Sam motyw jest ok, ale za duży. Chyba bym się nieźle wkurzyła na swoją córkę, gdyby too zrobiła. Ale z drugiej strony, tak jak Ci powiedziała - to jej ciało.
    W takich sytuacjach - trzeba myśleć - ważne że dobrze sobie radzi w życiu, jest zdrowa i szczęśliwa. Tatuaż to sprawa drugorzędna.
    buziaki:**
    Madzia można prosić o zniesienie tej identyfikacji obrazkowej - bo ja wpisuje te literki po 3 razy - ślepa jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaa nie dodałam jakbyś nie zgadła widząc Viki i durną kolę, że to ja jestem kasia na biwaku ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. O gustach się nie dyskutuje ;)
    Tatuaż, jaki jest, każdy widzi. Na sobie czegoś takiego nie chciałabym nosić, ale skoro szanowna pierworodna lubi takie klimaty, to będzie musiała sobie z tymi klimatami połazić do śmierci ;)
    Mnie się marzy zrobienie tatuażu, ale bardziej w klimatach fantasy, niż "wolnościowych" ;) I to też nie jakiegoś tam pibździka, którego w ogóle nie widać, ale taki na caaaaałe plecy i jeszcze ramię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co właśnie obok zobaczyłam:
      Łączna liczba wyświetleń

      666

      Buahahahaha! Mrok, żuo i Fistaszki! :D

      Usuń
  14. O kurcze! Faktycznie robi wrazenie. Niestety zabronic nie moglas, bo dorosla jest. Szczerze, nie chcialabym miec czegos takiego na swoim ciele.

    Jeszcze raz dziekuje za adres:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bob i konopie? przecież to musiało ją boleć, bo wielkie; podoba mi się dyskretny tatuażyk, gdzieś nad kostą nogi, albo na ramieniu, pewnie zrobiłabym sobie, gdybym była młodsza, niektóre są takie ładne; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń