czwartek, 3 kwietnia 2014

Czas

Dostałyśmy czas, po dzisiejszej diagnozie weterynarza niczego bardziej nie pragnęłam jak właśnie tego. Pojechałam do drugiego specjalisty, nie dał mi nadziei, ale to czego potrzebowałam. W nocy stan naszej suńki gwałtownie się pogorszył. Wiedziałam co to oznacza. Ze zwykłych egoistycznych pobudek wyprosiłam ten czas. Najprawdopodobniej jutro stan jej się polepszy po podaniu sterydów, być może  pójdziemy na krótki spacer, posiedzimy razem na tarasie, być może nawet położy mi swój wielki łeb na kolanach i będziemy tak trwać jak zawsze. Czuję wyrzuty sumienia i może nawet trochę podle, ale nie potrafię sobie na dzień dzisiejszy wyobrazić tego kamienia pod jabłonką. Jeszcze nie teraz .... jeszcze tydzień, może dwa ... a może tylko kilka godzin ...
Dziesięć lat, jedną czwartą mojego życia byłyśmy razem, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok za rokiem. Była powierniczką moich trosk i zmartwień, towarzyszką na dobry i zły dzień, tyle wspomnień, radości i smutków, biegania, pływania, tarmoszenia wielkich kamieni, targania konarów. Razem przeszłyśmy przez terapię córki kiedy całe noce drżałam z niepokoju, cierpliwe znosiła dziecięce łapki mojego syna a potem wnuczka kiedy tarmosili ją za uszy. Uwielbiała biesiadować z nami przy ognisku czekając na swoją kiełbaskę. Kiedy była zdrowa przemierzała górskie szlaki, uwielbiała to.  Przez całe życie była uosobieniem łagodności i pokory, moja najlepsza przyjaciółka odchodzi  ...

a jeszcze latem ....

9 komentarzy:

  1. Oj Magdo...Wiem dobrze, co przeżywasz. Ja codziennie patrzę na ten kamień. Czasem na nim posiedzę. I tak sobie pogadamy. Nie jest już sama. Dołączył rok temu nasz kot Leon. Spędził z nią całe życie tutaj, niech i tam razem hasają.
    Utulam

    OdpowiedzUsuń
  2. Magda pięknie napisałaś o przywiązaniu, przyjaźni i miłości...to bardzo piękne i smutne. Ja też doświadczyłam tego kilka już razy..każdy był bardzo trudny.Nasz cmentarek w ogrodzie ma 6 kamieni: Sproket, Amik, Balbina, Dunia, Frania i Wincenty.
    regina

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie mi przykro Magda:( Przytulam Cię mocno i spędzajcie te chwile na radościach i przyjemnościach :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pod jabłonią, pod czarnym bzem .... Najukochańsza klacz, towarzyszka 18 lat mojego życia, odeszła cicho i niespodziewanie. Tak samo pies Tuhaj. Nigdy jeszcze w pełni nie uczestniczyłam w odchodzeniu zwierząt.
    Bardzo Ci współczuję
    Przytulam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi przykro Madziu...To smutne, ze zwierzęta zyją o tyle krócej od nas, że tyle ich pokoleń odchodzi w ciągu naszego zycia. Nam pozostają wspomnienia, tęsknota i proste marzenie, że kiedyś razem pobiegamy po najcudowniejszych, wiecznych łąkach! Tyle już moich ukochanych zwierzątek tam biega i czeka na mnie...
    Bądźcie razem długo i intensywnie. Do końca zespolone uczuciami i myslami.
    Ściskam Cię mocno i bardzo współczuję!***

    OdpowiedzUsuń
  6. Magdo droga, tak mi przykro... To wielkie szczęście, że dostałyście jeszcze trochę czasu razem. Mnie nie było to dane, moje zwierzęta zbyt cierpiały odchodząc, musiałam im pomóc. Jedno miejsce z kamieniami i krzewuszką zostało w starym domu... Nabywcy wiedzą.
    A i tutaj mamy już świeży kamień, jeszcze nie zdążyłam posadzić krzewu.
    Przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzruszenie nie daje mi pisać i łzy kapią... Magdo, pożegnania z ukochanymi zwierzętami są niezwykle bolesne. I nie wiem co jest lepsze - towarzyszenie im w ostatniej godzinie czy tez zastanawianie się gdzie i kiedy... ja swojej ukochanej Hexi nigdy nie znalazłam i nie wiem gdzie skonała bo uciekła do lasu...
    Bardzo, bardzo współczuję...

    OdpowiedzUsuń
  8. :-((( co można napisac, trzymajcie się razem

    OdpowiedzUsuń